Już te kilka słów przyciąga uwagę i sprawia, że nie można przejść obojętnie obok tego tytułu. Powieść o zbrodni, ale nie tylko. "Zupełnie normalna rodzina" opowiada o rodzinie, która na pierwszy rzut oka, wydaje się być idealna. Mąż, żona i córka - troje bohaterów, którzy opowiadają nam swoją historię.
To historia opowiedziana z perspektywy trzech bohaterów: Adama - pastora i ojca oskarżonej o morderstwo dziewczyny, Stelli - córki, która jest dosyć impulsywna i zbuntowana oraz matki Urliki, która z zawodu jest prawniczką. Cała rodzina zmierzy się z dramatycznymi przeżyciami, które na zawsze odmienią ich na pozór szczęśliwą rodzinkę. A sekrety, które skrywają staną się dla nich gwoździem do trumny.
Bardzo lubię, kiedy w powieściach historię opowiadają różne postaci. Dokładnie tak została podzielona narracja tej książki. Na początku zaczynamy od ojca. Mężczyzna musi zmierzyć się z bezsilnością, jaką jest niemoc wydostania córki z więzienia. Nie umie poradzić sobie z bólem, więc na własną rękę stara się wymierzyć sprawiedliwość, szkodząc sobie i oskarżonej córce jeszcze bardziej. Jego rozdziały momentami były zbyt długie i nużące, a jednocześnie bardzo wzruszające. Na kartach powieści czytelnik może odczuwać towarzyszące mu cierpienie. Przyznam, że mi najbardziej podobały się rozdziały z perspektywy córki. Na samym początku autor nakreśla, że w jej historii ewidentnie brakuje ważnych elementów układanki i wiedziałam, że rozdziały z jej udziałem przybliżą nas do tajemnic, które skrywa przed rodzicami. Byłam bardzo ciekawa co takiego siedzi w głowie takiej dziewiętnastolatki i na szczęście autor zagłębia nas w tę wiedzę, dając wyraźny obraz jej myśli i poczynań, a także utwierdza nas w przekonaniu, że w tej historii jest mnóstwo niedomówień, dlatego tak bardzo ciągnie czytelnika do finału. I na sam koniec, zostaje matka, która moim zdaniem najbardziej namieszała w tej historii. Jej intrygi i tajemnice doprowadzają czytelnika do szału, dlatego koniec tej książki to totalny rollercoaster.
"Zupełnie normalna rodzina" to pełna kłamstw i niedomówień historia, gdzie rodzina zostaje poddana wielkiej próbie. Powiedzieć prawdę, czy skłamać? Która opcja będzie lepsza, by uratować córkę i udowodnić, że jest niewinna. W tej powieści rodzice staną do walki o własną córkę, posuną się do najbardziej radykalnych czynów, by wyjść cało z opresji. Tylko czy to się uda, gdy w grę wchodzi tak wiele, a mianowicie uratowanie rodziny, która już i tak rozsypała się na kawałki, a tajemnice, jakie skrywali oddaliły ich daleko od siebie.
Książka wciąga i to bardzo. Dla fanów gatunku jest obowiązkową lekturą.
Czy są tu fani kryminałów? :) Jeśli tak, to ta książka jest dobrym wyborem na leniwy wieczór.
To historia opowiedziana z perspektywy trzech bohaterów: Adama - pastora i ojca oskarżonej o morderstwo dziewczyny, Stelli - córki, która jest dosyć impulsywna i zbuntowana oraz matki Urliki, która z zawodu jest prawniczką. Cała rodzina zmierzy się z dramatycznymi przeżyciami, które na zawsze odmienią ich na pozór szczęśliwą rodzinkę. A sekrety, które skrywają staną się dla nich gwoździem do trumny.
Bardzo lubię, kiedy w powieściach historię opowiadają różne postaci. Dokładnie tak została podzielona narracja tej książki. Na początku zaczynamy od ojca. Mężczyzna musi zmierzyć się z bezsilnością, jaką jest niemoc wydostania córki z więzienia. Nie umie poradzić sobie z bólem, więc na własną rękę stara się wymierzyć sprawiedliwość, szkodząc sobie i oskarżonej córce jeszcze bardziej. Jego rozdziały momentami były zbyt długie i nużące, a jednocześnie bardzo wzruszające. Na kartach powieści czytelnik może odczuwać towarzyszące mu cierpienie. Przyznam, że mi najbardziej podobały się rozdziały z perspektywy córki. Na samym początku autor nakreśla, że w jej historii ewidentnie brakuje ważnych elementów układanki i wiedziałam, że rozdziały z jej udziałem przybliżą nas do tajemnic, które skrywa przed rodzicami. Byłam bardzo ciekawa co takiego siedzi w głowie takiej dziewiętnastolatki i na szczęście autor zagłębia nas w tę wiedzę, dając wyraźny obraz jej myśli i poczynań, a także utwierdza nas w przekonaniu, że w tej historii jest mnóstwo niedomówień, dlatego tak bardzo ciągnie czytelnika do finału. I na sam koniec, zostaje matka, która moim zdaniem najbardziej namieszała w tej historii. Jej intrygi i tajemnice doprowadzają czytelnika do szału, dlatego koniec tej książki to totalny rollercoaster.
"Zupełnie normalna rodzina" to pełna kłamstw i niedomówień historia, gdzie rodzina zostaje poddana wielkiej próbie. Powiedzieć prawdę, czy skłamać? Która opcja będzie lepsza, by uratować córkę i udowodnić, że jest niewinna. W tej powieści rodzice staną do walki o własną córkę, posuną się do najbardziej radykalnych czynów, by wyjść cało z opresji. Tylko czy to się uda, gdy w grę wchodzi tak wiele, a mianowicie uratowanie rodziny, która już i tak rozsypała się na kawałki, a tajemnice, jakie skrywali oddaliły ich daleko od siebie.
Książka wciąga i to bardzo. Dla fanów gatunku jest obowiązkową lekturą.
Czy są tu fani kryminałów? :) Jeśli tak, to ta książka jest dobrym wyborem na leniwy wieczór.
Mam chrapkę na tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńFajna fabuła, zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuń~Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Tytuł już dawno zapisany. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;**
P.
www.zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com
Narobiłaś mi ogromnej ochoty na tę książkę, bo ostatnimi czasy zakochałam się w czytaniu dobrych kryminałów. :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały, więc to książka idealna dla mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mój blog