10 września 2018

"W żywe oczy" J.P Delaney


Pamiętacie "Lokatorkę" ? Książkę przez którą nie mogłam zasnąć, dopóki jej nie dokończyłam, pewnie wiele osób miało podobnie. Nareszcie przyszedł czas na kolejną książkę autora "W żywe oczy", kompletnie inna historia niż Lokatorka, ale czy lepsza? 

Claire - kłamie zawodowo. Na co dzień pracuje na zlecenia firmy prawniczej, która specjalizuje się w sprawach rozwodowych. Jej zadaniem jest demaskowanie niewiernych mężów oraz zdobycie dowodu owej zdrady. Claire marzy o aktorstwie, dlatego wydaje się być idealnie stworzona do roli, którą musi odgrywać. To ona dyktuje warunki, potrafi omamić faceta tak, że ten nawet się nie spostrzeże, że został oszukany. Gdy z pewnych przyczyn kobieta traci swoją pracę, nieoczekiwanie otrzymuje propozycję, aby zdemaskować mordercę. Gdyby nie fakt, że Claire potrzebuje gotówki na czynsz za mieszkanie, bez chwili wahania podejmuje się tego zlecenia. Na początku, Claire nie zdaje sobie sprawy w co się wplątała, lecz nie ma odwrotu - musi skończyć to, co zaczęła... 

Kiedy tylko odkryłam, że JP Delaney znowu zawita na półkach w księgarniach, nie mogłam się doczekać, aż będę mogła ją przeczytać. Mimo iż nie czytałam opisu fabuły, to wiedziałam, że będzie to coś genialnego, bo samo nazwisko autora zwiastuje sukces. Nie pomyliłam się w swoich przypuszczeniach, bowiem historia okazała się świetna, mówiąc wprost: zwala z nóg i uzależnia swoim mrocznym klimatem. Na pierwszy rzut oka, może się wydawać, że jest to zwykły thriller, który zawiera dość prostą zagadkę do  rozwiązania, a także akcję książki, która nie zaskakuje. Autor podzielił ją na trzy części, sklejając je w absolutnie zachwycającą całość. Bohaterowie, jakich stworzył Delaney są niesamowicie wyraziści. Już na samym początku zauważamy, że każdy z nich potrafi idealnie kłamać, manipulować i oszukiwać czytelnika, dlatego do samego końca nie możemy rozgryźć o co tak naprawdę chodzi w tej historii. Ciężko rozróżnić, kto gra, a kto zachowuje się naturalnie. Co dzieje się w głowie Claire, co jest tylko scenariuszem, a co prawdziwą akcją. Do samego końca dałam się oszukiwać. Bo nawet, gdy już myślałam, że wiem kto jest zabójcą, a kto ofiarą, pojawiało się coś, co burzyło mój obraz, jaki zdążyłam narysować w głowie. 

Najlepszą zaletą tej powieści, jest fakt, iż nie czuje się, że jest to rzeczywiście thriller, w którym poleje się krew i będzie strasznie, jest wręcz przeciwnie, czytelnik w ogóle tego nie odczuwa. Sama akcja powieści jest dość spokojna, lecz im dalej czytałam, zaczęłam odkrywać mrok tej historii. Wykorzystanie poezji Baudealire'a: tych ostrych, ocenzurowanych utworów, to siła napędowa do prawie wszystkiego, co się rozgrywa w tej książce. Nie dość, że poznajemy losy bohaterów, to mamy okazję zapoznać się z twórczością Baudelaire'a, którą po mistrzowsku Delaney wplótł w akcję książki. 

Delaney od samego początku wodzi czytelnika za nos. W sumie do końca nie wiemy, czy poznajemy to wszystko z perspektywy sprawcy, ofiary, a może osoby zupełnie postronnej. Ciągle zastanawia mnie to, jak autor zdołał wymyślić, tak genialną intrygę nie gubiąc się w niej. Jak sprawił, że od samego początku do końca ta historia nie traci sensu. 

"W żywe oczy" to książka, która być może zrobi z waszego mózgu sieczkę. W moim przypadku tak właśnie było. Ciężko było odróżnić w tej historii prawdę od udawania, czy odgrywania wyuczonej roli, co sprawiało, że nie mogłam odkryć o co chodzi w tej zagadce, jednak dzięki temu zabiegowi, nie mogłam odłożyć tej książki na bok, dopóki nie poznałam motywów autora, co do poprowadzenia tej akcji w taki, a nie inny sposób. OSTATECZNIE zdradzę wam, że jestem zachwycona. Kolejna książka autora, która od początku do końca wciąga w losy bohaterów i nie da się uwolnić od niej, dopóki nie pozna się zakończenia. Jak najbardziej polecam, nie tylko fanów thrillerów, ale każdemu, bo książka jest tak skonstruowana, że każdy czytelnik wciągnie się w intrygę Delaney'a. 

Moja ocena 8/10⭐

Czytaliście Lokatorkę? :) Zamierzacie sięgnąć po nowość autora: "W żywe oczy"? :) 

Za książkę dziękuję wydawnictwu:

10 komentarzy:

  1. Książka właśnie wczoraj trafiła w moje ręce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pewnym momencie serio wierzyłam głównej bohaterce we wszystko co robiła, ale zakończenie mnie zatkało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam w szoku, jak się okazało, że to wszystko jest gra :D Serio już nie wiedziałam w co wierzyć :P Ale książka jak najbardziej mi się podobała.

      Usuń
  3. Będę wypatrywać tej pozycji na półce, bo bardzo lubię książki, w których prawda miesza się z kłamstwem, w taki sposób, że nie można określić co jest czym. ;)

    http://biblioteka-wspomnien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak, to ta książka jest idealna dla Ciebie ;) Na pewno Ci się spodoba :)

      Usuń
  4. Lokatorka bardzo mi się podobała, teraz czytam same pozytywne recenzje tego tytułu i nie pozostaje mi nic innego niż przeczytać samej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nadal nie umiem stwierdzić, która była lepsza, bo obie mają w sobie to coś :) Jak najbardziej polecam sięgnąć Ci po tę książkę :)

      Usuń
  5. Zachęciłaś mnie! Klimat przypomina mi "Kredziarza", a ta książka niezwykle mi się podobała!

    Ściskam,
    Gabcia bookish-shark.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam "Kredziarza", ale w W żywe oczy polecam jak najbardziej :)

      Usuń