"Rok we mgle" Michelle Richmond /przedpremierowo/

"Rok we mgle" to druga książka Michelle Richmond, która swoją premierę będzie miała 19 września. Już dzisiaj pragnę podzielić się z Wami swoją opinią o tej historii, która w rzeczywistości okazała się dość nudna, bierna, a czytanie strasznie odwlekało się w czasie...

Abigail i Jake to główni bohaterowie książki, którzy wkrótce planują się pobrać i wspólnie założyć rodzinę. Żona Jake opuściła go lata temu i teraz mężczyzna samotnie wychowuje córeczkę - Emmę. Abigail to młoda i zapalona fotografka, razem z Jakiem planuje przyszłe życie oraz stara się być matką dla Emmy. Pewnego razu razem z dziewczynką wybiera się na plażę. I w momencie gdy Abigail robi zdjęcie, traci Emmę z oczu. Kilkanaście sekund wystarczyło, by zmienić życie kobiety w piekło... Zrozpaczony Jake pogrąża się w smutku i oddala od Abigail coraz bardziej, po cichu obwiniając ją za zniknięcie jego córki. Kobieta także czuje się winna i postanawia za wszelką cenę odnaleźć dziewczynkę, choćby miało jej to zając całe życie. Tylko co tak naprawdę wydarzyło się na plaży tego feranego dnia, gdy odwróciła wzrok tylko na kilka sekund?

Zacznę od tego, że z pewnością nie nazwałabym tej książki kryminałem, czy też thrillerem. Według mnie tej historii daleko do takiego tytułu. Bardziej skłoniłabym się do nazwania tego dramatem obyczajowym. Przez większą część książki towarzyszymy Abigail w jej poczynaniach, kobieta za wszelką cenę stara się przypomnieć jakie osoby kręciły się wtedy na plaży. Czuje, że wydarzyło się coś znaczącego, lecz nie może uzmysłowić sobie co to było? Kobieta zaczyna korzystać z pomocy psychologów, hipnotyzerów, wie, że coś jej umyka i za wszelką cenę stara się to złapać. Spodobało mi się przedstawienie stadium psychiki Abigail, gdzie autorka zaczęła od poczucia winy i bólu po stracie dziecka, kończąc na ogromnej determinacji, by odnaleźć Emmę i udowodnić wszystkim, że potrafi to zrobić. 

Trochę bawi mnie fakt, iż w tej książce naprawdę nic się nie działo, to czytało się ją przyjemnie. Jednak te wszystkie nic nieznaczące opisy wprawiały często w znudzenie. Myślę, że można byłoby skrócić tę historię o połowę i wszystko by się idealnie wyważyło, a odbiór tej książki byłby całkiem inny. Ja z pewnością nie dołączę do grona fanów autorki, a także nie zamierzam czytać jej innych powieści. Liczyłam na trzymającą w napięciu książkę, która sprawi, że nie będę mogła się oderwać, a tymczasem nie mogłam się doczekać, aż ją skończę. 

Jedna rzecz naprawdę przypadła mi do gustu, a mianowicie relacje między bohaterami. Autorka przedstawiła nam zachowania bohaterów po utracie Emmy. Na początku się wspierali, później  coraz bardziej zaczęło rozrastać się poczucie winy, obwinianie siebie nawzajem, co coraz bardziej prowadziło do rozpadu związku. Jake czuł, że utracił swoją córeczkę na zawsze i po jakimś czasie stracił nadzieję, pogrążył się w żałobie i zaczął szukać pocieszenia u swojej byłej żony. Autorka pokazuje, jak takie tragedie potrafią oddalić od siebie ludzi. Zamiast się wspierać, ludzie się obwiniają i jeden drugiego oskarża, czasami jednak rozmowa jest dobrym kluczem do pojednania. 

"Rok we mgle" w moim odczuciu wypada bardzo słabo. Czuje, że będzie to moja pierwsza książkowa porażka. I o ile zakończenie książki było niespodziewane i wprawiło mnie w osłupienie, tak cały przebieg tej zagadki wypada dość słabo. 

Moja ocena 4/10⭐

Czekacie na premierę "Rok we mgle" :) Mieliście już okazję przeczytać książkę Michelle Richmond? Co sądzicie o jej twórczości? Dajcie znać w komentarzu. :)