18 lutego 2017

"Bez szans" - Mia Sheridan



"Owszem, cierpiałem, ale zdałem sobie sprawę,że z ochotą będę dla Ciebie cierpiał, bo na tym polega miłość. Jesteś gotowa zrobić dla ukochanej osoby wszystko, gotowa się poświęcić, cierpieć, by ona nie musiała. Kochałem Cie wtedy i kocham Cię teraz."


Mia Sheridan jest jedną z moich ulubionych pisarek. Do tej pory czytałam jej dwie książki "Bez słów" i "Bez winy". Ten kto je czytał doskonale wie, że Mia potrafi idealnie wykreować ciekawych bohaterów oraz postawić ich w sytuacjach trudnych i skomplikowanych. Dlatego książki tej autorki są niesamowicie wciągające i zapierające dech w piersiach. Jeszcze się na niej nie zawiodłam. Tak też było w przypadku najnowszej powieści "Bez szans". Jestem totalnie oczarowana tą historią.


Akcja powieści rozgrywa się w miasteczku Denville, położonym w górach, gdzie mieszkańcy codziennie mierzą się z biedą, głodem, zimnem i walką o przetrwanie. Stracili wiarę na lepsze życie i na lepsze jutro. Tenleigh, główna bohaterka książki wciąż wierzy, że uda się jej wyrwać z  miasteczka i zacząć nowe, lepsze życie gdzieś indziej, gdzie nie będzie brakowało jej jedzenia i nie będzie musiała walczyć z biedą. Robi wszystko co tylko może, by otrzymać stypendium szkolne, które pozwoli jej pójść na wymarzone studia. Stypendium będzie jej biletem do lepszego życia. Wszystko ulega zmianie, gdy Ten poznaje chłopaka. Kyland, tak samo stara się o bilet do lepszego życia. Oboje walczą o to samo. Problemem jest to, że stypendium otrzyma tylko jedni z nich. Ktoś odejdzie, ktoś zostanie. Nie przewidzieli tylko jednego. Tego że połączy ich nieoczekiwane uczucie i pragnienie bycia razem. Jak potoczą się ich losy ? Kto wygra w walce o lepsze życie? 

Autorka poruszyła w książce wiele istotnych spraw, takich jak bieda, głód i walka z chłodem. Istotnym elementem było pokazanie jak bieda kształtuje człowieka i społeczeństwo. Najbardziej spodobało mi się to, że ci ludzie nie mieli wiele ale potrafili się dzielić z innymi i pomagać sobie wzajemnie. Mia Sheridan w swoich powieściach nigdy nie podaje nam na tacy od razu przesłodzonej historii o miłości. Bohaterowie często muszą się zmierzyć z wieloma kłopotami i trudnościami, aż w końcu odnajdą upragniony cel i miłość. Kylanda i Ten połączyła niezwykła więz i mimo przeciwnościom losu ich uczucie było ponad to. 

"Bez szans" pokazuje nam jak walka o swoje marzenia i uparte dążenie do ich spełnienia, daje na końcu zamierzony efekt. Autorka uświadomiła nam, jak życie człowieka może się odmienić, tylko trzeba tego chcieć i mieć siły, by się z tym zmierzyć. Kyland i Tenleigh są tego świetnym przykładem. I myślę nawet, że można sie od nich wiele nauczyć. Natura człowieka taka jest, że wolimy siedzieć i nic nie robić, bo i tak zakładamy, że się nie uda czegoś zmienić. Otóż da się! Trzeba tylko się obudzić i dać sobie szansę. 

Mia Sheridan wykonała kawał dobrej roboty. Nie zawiedziecie się tą pozycją i myśle, że wyciągniecie z niej wiele przydatnych wniosków. Zmusza do refleksji i zostawia w czytelniku ślad, by zmienić swoje nastawienie do życia i cieszyć się nim.  



 Każda z nich jest wyjątkowa i opowiada trzy różne historie. Ja polecam Wam wszystkie, goszaczyta :)


2 komentarze:

  1. Czytałam pierwszą cześć i nawet mi się podobała, ale to okładki wydają mi się troche zbyt banalne :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam te okładki :) a myślę, że "Bez szans" Ci się spodoba ♡

      Usuń